24.5°C
1013.2 hPa
Życie Warszawy

Szczury zalęgły się na Saskiej Kępie. Winni mieszkańcy czy firma od wywozu śmieci?

Publikacja: 14.07.2025 07:45

Szczury zalęgły się na jednym z osiedli w alei Waszyngtona

Szczury zalęgły się na jednym z osiedli w alei Waszyngtona

Foto: Wikipedia. CC BY-SA 4.0 / pexels.com

Plaga szczurów w okolicach altan śmietnikowych wzbudza niepokój mieszkańców Saskiej Kępy i każe pytać o skuteczność miejskich służb. Kto ponosi winę za inwazję gryzoni na osiedlu przy alei Waszyngtona?

W sercu Saskiej Kępy, na osiedlu przy alei Waszyngtona, w pobliżu altan śmietnikowych zadomowiły się szczury. Problem, z pozoru lokalny, ujawnia szersze niedociągnięcia w systemie gospodarki odpadami. Jak wynika z interpelacji radnej Martyny Jałoszyńskiej, mieszkańcy są zaniepokojeni i wskazują winnych.

Plaga na Saskiej Kępie: Spór o winę

Mieszkańcy osiedla przy alei Waszyngtona są zgodni – problem szczurów to bezpośredni efekt zbyt rzadkiego wywozu śmieci przez firmę Lekaro, odpowiedzialną za odbiór odpadów w tym rejonie. Wielokrotne zgłoszenia sanitarne za pośrednictwem miejskiego telefonu alarmowego pozostawały bez efektu. Gryzonie, mimo rozstawianych pułapek, wciąż są obecne, a ich populacja rośnie.

Firma Lekaro odpiera jednak zarzuty, wskazując na chroniczny problem z dostępem do altan śmietnikowych. Brak bezpośredniego dojazdu oraz notoryczne zastawianie ścieżki przez nieprawidłowo parkujące samochody mają uniemożliwiać terminowy i efektywny wywóz odpadów. Sytuacja ta stwarza błędne koło – śmieci zalegają, szczury się rozmnażają, a winą obarcza się kolejno firmę, mieszkańców i władze. Urząd dzielnicy potwierdza, że gniazda gryzoni znajdują się na jednej z posesji należącej do prywatnego właściciela, co dodatkowo komplikuje sprawę.

Radna Jałoszyńska w swojej interpelacji zwróciła się do prezydenta Warszawy z szeregiem kluczowych pytań. Domaga się informacji o podjętych działaniach i ich skuteczności, ewentualnej współpracy z sanepidem, sposobie egzekwowania terminowego odbioru odpadów oraz dbałości o czystość pojemników. Co więcej, pyta o to, czy miasto otrzymuje informacje o utrudnionym dostępie do altan i jakie działania zostaną podjęte w celu usprawnienia dojazdu, np. poprzez ustawienie odpowiednich słupków. Problem na Saskiej Kępie to przykład złożonego wyzwania, gdzie brak koordynacji i wzajemne obwinianie utrudniają skuteczne rozwiązanie.

Szczury w Warszawie: Problem, który dotyka całe miasto

Inwazja szczurów na Saskiej Kępie to niestety nie odosobniony przypadek. Jak podawały w przeszłości lokalne media, szacuje się, że na jednego mieszkańca stolicy przypada od trzech do nawet pięciu gryzoni. Szczury widywane są już nie tylko nocą, ale także w ciągu dnia, co świadczy o ich rosnącej populacji.

Problem powraca regularnie w wielu dzielnicach:

• Praga-Południe: Poza Aleją Waszyngtona, szczury są plagą na Grochowie (gdzie problem nawraca mimo deratyzacji, często z powodu sąsiadujących działek prywatnych) oraz na Gocławiu, gdzie bywają wypłaszane przez czyszczenie Kanałku Gocławskiego i pojawiają się masowo w Parku Nad Balatonem, biegając po uliczkach, w śmietnikach, piwnicach, a nawet wchodząc do samochodów.

• Śródmieście: Centrum Warszawy również nie jest wolne od gryzoni. Szczury widywane są przy Pałacu Kultury i Nauki, na alei Jana Pawła II, przy alei Wyzwolenia, a także w Parku Mirowskim, gdzie ich obecność wiąże się z resztkami jedzenia z pobliskiego bazarku.

• Ochota i Mokotów: W tych dzielnicach mieszkańcy alarmują o szczurach grasujących w piwnicach, na ulicach i skwerach, niszczących trawniki i altany śmietnikowe.

• Bielany: Na Słodowcu, w okolicach ulicy Kasprowicza i Parku Olszyna, mieszkańcy zgłaszali obecność szczurów biegających w stadach. Problemy na Bielanach bywają wiązane z pobliskimi kompostowniami, a gryzonie pojawiały się nawet w szkołach i na placach zabaw.

• Ursynów i Wilanów: Tam również obecność szczurów w parkach i przy zbiornikach wodnych jest powszechna.

Główne źródła problemu w skali całego miasta są podobne: nieprawidłowa gospodarka odpadami, przepełnione i brudne pojemniki, zbyt rzadki wywóz śmieci oraz notoryczne utrudnienia w dostępie do altan dla firm wywozowych. Dodatkowo, nieodpowiedzialne dokarmianie zwierząt, pozostawianie resztek jedzenia poza pojemnikami, a także coraz łagodniejsze zimy, sprzyjające całorocznemu rozmnażaniu się szczurów, potęgują problem. Nieskuteczność lub brak systematyczności deratyzacji, zaniedbana infrastruktura (uszkodzone sieci kanalizacyjne, otwory w budynkach) oraz malejąca populacja naturalnych wrogów, takich jak koty, również przyczyniają się do rozrostu populacji gryzoni.