20.1°C
1010.5 hPa
Życie Warszawy

Ile trzeba czekać na przyjazd straży miejskiej? W Warszawie nawet dwie i pół doby

Publikacja: 23.07.2025 07:35

Przyjazd patrolu straży miejskiej na wezwanie mieszkańca w Warszawie może wynieść nawet kilka dni

Przyjazd patrolu straży miejskiej na wezwanie mieszkańca w Warszawie może wynieść nawet kilka dni

Foto: Straż Miejska Warszawa

Czas oczekiwania na interwencję warszawskiej straży miejskiej to temat rzeka. Bywa, że na przyjazd patrolu w sprawach ruchu drogowego, czeka się nawet ponad dwie i pół doby. Dlaczego jest aż tak źle?

Statystyki dotyczące czasu reakcji strażników miejskich wyglądają jak ponury żart. Miasto tłumaczy, że system dowodzenia nie jest przystosowany do automatycznego mierzenia czasu poszczególnych etapów realizacji zdarzeń, a gromadzone są w nim interwencje różnego rodzaju, w tym długotrwałe, takie jak usuwanie „wraków” pojazdów czy sprawy związane z „dzikimi” wysypiskami śmieci. Niezależnie od tych wyjaśnień, liczby dotyczące faktycznego czasu oczekiwania są niepokojące.

Minuty, godziny, dni. Oczekiwanie na patrol straży miejskiej w Warszawie

Średni czas między momentem przyjęcia zgłoszenia a przyjazdem patrolu w kategorii ruchu drogowego osiągnął w ostatnich latach zatrważające wartości. W 2023 roku wyniósł 1952 minuty, czyli około 32,5 godziny. Sytuacja dramatycznie pogorszyła się w 2024 roku, kiedy to średni czas oczekiwania wydłużył się do 3828 minut, co daje niemal 63,8 godziny, a więc ponad dwie i pół doby. Dane za pierwszą połowę 2025 roku (do 1 lipca) również nie napawają optymizmem, ze średnim czasem wynoszącym 3733 minuty, czyli około 62,2 godziny. Dla porównania, w 2022 roku czas ten liczony według tych samych założeń wyniósłby 3349 minut, czyli ponad 55,8 godziny.

Warto odnotować jedyny pozytywny trend, dotyczący tzw. zgłoszeń priorytetowych. W ich przypadku, strażnicy są kierowani w pierwszej kolejności, a czas realizacji interwencji systematycznie spada. Do zgłoszeń priorytetowych zalicza się między innymi parkowanie pojazdu uniemożliwiające lub utrudniające poruszanie się komunikacji miejskiej, karetek pogotowia, straży pożarnej i innych służb, a także parkowanie w obrębie skrzyżowań, przejść dla pieszych czy miejsc dla osób z niepełnosprawnościami. W 2022 roku czas ten wynosił 1516 minut (około 25,3 godziny) , w 2023 roku skrócił się do 1432 minut (około 23,8 godziny) , a w 2024 roku do 1349 minut (około 22,5 godziny). Największa poprawa nastąpiła w 2025 roku (do 1 lipca), kiedy średni czas reakcji na zgłoszenia priorytetowe spadł do 780 minut, czyli „zaledwie” 13 godzin.

Obciążenia operacyjne czy słabe wymówki?

Miasto wskazuje na kilka czynników, które w ich opinii wpływają na długi czas oczekiwania. Jednym z nich są rosnące obciążenia operacyjne związane z obsługą zawiadomień elektronicznych. Liczba zawiadomień o wykroczeniach drogowych przesyłanych drogą elektroniczną znacząco wzrosła – z 55 tysięcy w 2022 roku do 80 tysięcy w 2024 roku. Te zgłoszenia, choć nie wymagają fizycznej interwencji patrolu na miejscu, generują długotrwałe czynności wyjaśniające i angażują funkcjonariuszy do pracy biurowej.

Co więcej, miasto wskazuje na dużą liczbę imprez masowych jako przyczynę przekroczeń średniego czasu realizacji zgłoszeń z zakresu ruchu drogowego. W miesiącach takich jak maj, czerwiec, przełom lipca i sierpnia oraz wrzesień, oddelegowanie większej liczby funkcjonariuszy do zabezpieczania pikników, imprez i zgromadzeń publicznych miało spowodować zmniejszenie liczby patroli dostępnych do obsługi bieżących zadań. To tłumaczenie uwypukla problem niedostatecznej liczby funkcjonariuszy lub złego zarządzania zasobami. Sytuacje te powinny być przewidziane w planowaniu operacyjnym, a nie stanowić pretekst do paraliżu codziennych interwencji.

Paradoks spadającej liczby zgłoszeń

W ostatnich latach odnotowano spadek liczby interwencji zgłaszanych przez mieszkańców, dotyczących nieprawidłowości w ruchu drogowym. W 2022 roku było to ponad 225 tys. zgłoszeń, a w 2024 roku liczba ta spadła do 178 tys. W pierwszej połowie 2025 roku odnotowano 98 tys. zgłoszeń. Taki spadek, w kontekście drastycznie wydłużającego się czasu oczekiwania na patrol, jest sygnałem zniechęcającym mieszkańców, którzy tracą wiarę w szybką i skuteczną interwencję służb. To z kolei prowadzi do poczucia bezkarności wśród sprawców wykroczeń.